Egzamin na prawko

XYZ

No właśnie tak jak w temacie czyli egzamin na prawko. Jeżeli ktoś z forumowiczów zdawał już prawko na starych bądź też nowych zasadach to niech opisze jak to przeżywał, jakie emocje temu wydarzeniu towarzyszyły, jaki był instruktor i jak przebiegł jego cały egzamin :wink:

Być może dzięki temu tematowi pomożemy, albo chociaż trochę uspokoimy przyszłych kierowców :twisted:

Ja tradycyjnie opiszę swój egzamin jeżeli pojawi się kolejny post Wesoly

ARCYK

To może ja zaczne.

Zdawałem dwa razy na nowych zasadach. Za pierwszym razem trafiłem na młodego egzaminatora. Na placu poradziłem sobie bez większych problemów. A na mieście... no cóż. Ulał mnie na rondzie pod Castoramą. Podobno wymusiłem pierwszeństwo. Ciekawe bo wjechałem na zielonym świetle i nagle samochody po prawej stronie ruszyły. Miałem jeszcze czas, aby przejechać przed nimi. No ale cóż... "wymusił Pan pierwszeństwo".

Za drugim razem trafiłem na starszego egzaminatora. Był bardzo spoko. Na placu łuk zrobiłem bez większych problemów. Przyszła pora na ruszanie z ręcznego stojąc na wzniesieniu. No i tutaj samochód mi nieźleee zjechał do tyłu. Troche się przeraziłem w tym momencie no więc wcisnąłem gaz do dechy hehe. No ale koleś powiedział, że jedziemy dalej. Na mieście jakoś mi szło, mówił gdzie robię błędy i takie tam. Jeździłem może z 15 min i powiedział mi, że jedziemy do ośrodka. Pomyślałem sobie: No teraz pewnie mnie uleje za to wzniesienie". Przyjechaliśmy na miejsce i mówi mi, że zdałem lol Wesoly

.

No a teraz to jeżdże z ojcem Tico, czasami Astrą i Fiestą. Teraz czuje się już pewnie Wesoly

. Jeżdże często, żeby się dobrze nauczyć jeździć bo jak wiemy praktyka czyni mistrza Mruga