Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rad:
Zwierzak
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Stare Miasto...
|
Wysłany: Pią 18:57, 04 Maj 2007 Temat postu: Najdłuższe wyprawy rowerowe |
|
|
Czy ktoś z Was nałogowo (lub nienałogowo) jeździ rowerem i pokonał postawioną sobie barierę dystansu? Opisujcie jak daleko pojechaliście, jaką trasą, jak było i jakieś ciekawostki co Wam się przydarzyło.
Ja np. dzisiaj przebyłem trasę 60km z Koszanowa k. Śmigla do Poznania jadąc przez Kościan, Str. Oborzyska, Czempiń, Iłowiec, Mosinę, Puszczykowo. Jechałem swoim Squadaczkiem, którego możecie obejrzeć w linku, który mam w podpisie A tzw. "przypały" jakie się działy to to, że w pewnym momencie nie jechałem ścieżką rowerową (która notabene była po drugiej stronie ruchliwej ulicy) i jakaś babka zaczęła mi jechać że po drugiej stronie jest ścieżka rowerowa, że to, że tamto. Wyszło że jestem idiotą i chcę rozjeżdżać ludzi (a specjalnie wjechałem na trawnik, żeby ją wyminąć - szła prowadząc rower i zajmowała całą szerokość chodnika), no ale dobra. Skoro tak sądzi to jej zdanie. Drugi przypał... Zaczęło mi schodzić powietrze z tylniego koła. Ale postatnowiłem, że jeżeli nie zejdzie całkiem to nie będę wykręcał wentyla. Przyjechałem więc do domu. Odkręcam plastikowe zabezpieczenie i syyyyyk. Po prostu się obluzował i trzeba było dokręcić :lol: Cała droga z dwoma dwudziestominuowymi postojami zajęła mi 4h 40min. Bardzo przeszkadzał mi hałas wyprzedzających mnie TIRów, ale co można poradzić jeśli nie ma ścieżek rowerowych? Zaczynają się one dopiero na 15-20km przed Poznaniem. No i jest jeszcze jedna sprawa. Cały czas jechałem pod wiatr... Jaka to przeciwność losu, a jak przeszkadza...
Po przyjeździe do celu skoczyłem pod prysznic, zrzuciłem fotki z aparatu i ruszyłem najpierw do sklepu rowerowego po zapasowe wentylki i potem do kolegi, by zrobił mi porządne zdjęcia rowerka bo są potrzebne do gazety. No i na mieście zrobiłem 18,5km. Jeden przypał. Chciałem zobaczyć jak się jeździ po ulicy więc wjechałem na Wierzbięcice, potem Król. Jadwigi, następnie w Roosvelta i Grunwaldzką. Jechałem bardzo dynamicznie (w kilka sekund 25km/h) i jadąc przez tory tramwajowe wypadła mi mapa... A bez mapy bym do niego nie dojechał... Dałem po hamulcach, zawróciłem i stanąłem przy słupie trakcji tramwajowej. Co robić? Patrzę na krzyżówkę, wszystko stoi więc wbiegłem, capnąłem mapę i szybko do rowera... Ale przestraszony byłem... Myślałem że tramwaj mi ją przejedzie... No ale cóż... Nigdy po Poznaniu po ulicy nie jeździłem rowerem, teraz już wiem po co są ścieżki rowerowe (a właściwie ich nie ma)... Teraz to ja będę chyba tylko po chodnikach jeździł...
Piszcie co wam się przytrafiło
Ostatnio zmieniony przez rad: dnia Sob 13:02, 05 Maj 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
.:Q:.
Monkey
Dołączył: 29 Paź 2006
Posty: 139
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3aG :)
|
Wysłany: Pią 21:43, 04 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Mi jedna wyprawa zapadła w pamięć. Pojechałem rowerem do Lusowa na działkę. Z winograd cały czas proszto szosą (najkrótsza droga) to jakieś 30 km w jedną stronę. Potem wróciłem do domu i po 5 minutach zorientowałem się, że zapomniałem z działki rękawiczek rowerowych. Więc wróciłem tam, wziąłem rękawiczki i spowrotem do domu. 4x30=120km jednego dnia. Dystans niezły.
|
|
Powrót do góry |
|
|
rad:
Zwierzak
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Stare Miasto...
|
Wysłany: Śro 1:59, 29 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Troszkę czasu minęło i moja najdłuższa podróż rowerowa w tym roku wyniosła 133km. Miałem ładną pogodę, mało wiatru, sporo jedzenia i picia pochowanego po skrzynkach i w plecaku Pierwsza sobota sierpnia:
Poznań - Garby - Krzesiny - Wilda - Luboń - Puszczykowo - Mosina - Iłowiec - Czempiń - Kościan - Przysieka - Stare Bojanowo - Sierpowo - Żakowo - Lipno - Murkowo - Lipno - Żakowo - Sierpowo - Stare Bojanowo - Nietążkowo - Śmigiel - Koszanowo No i wyszło 133km - w sumie ponad 7h na rowerze... Przyznam, że tyłek troszkę bolał. Po tej wycieczce zaczął mi się sypać rower. Poszły łożyska suportu *****owego (dwie pary) i musiałem wymienić miseczki i bieżnię łożyska... Pojawiły się luzy na 7-biegowej piaście SRAMa przez co nie mogłem zmieniać biegów. Zarżnąłem łańcuch, który na 11 ogniwkach wyciągnął się o prawie 4mm. Na tylnej zębatce pojawiła się płetwa rekina czyli można by ją już wyrzucić No ale to chyba należałoby umieścić w temacie "przypały rowerowe"
Druga najdłuższa wycieczka miała 111km (ciekawe te liczby są ).
Koszanowo - Śmigiel - Smyczyna - Murkowo - Lipno - Sierpowo - Nietążkowo - Śmigiel - Koszanowo - Stare Bojanowo - Spałwie - Karmin - Wonieść - Nowy Dębiec - Gryżyna - Racot - Czempiń - Iłowiec - Mosina - Poznań Stare Miasto
W tym roku na budziku mam 1700km... Chciałem 2k ale nie wyszło... Trudno... Może do końca roku się uzbiera Ale na pewno nie do końca wakacji.
Najdłuższa nocna wycieczka odbyła się przedwczoraj i wyniosła 60km - okrążenie jeziora Wonieskiego.
Koszanowo - Stare Bojanowo - Spławie - Karmin - Wonieść - Gryżyna - Zgliniec - Jezierzyce Zygmuntowo - Wonieść - Parsko (co za debil wymyślił drogę typu KOCIE ŁBY??!!) - Stare Bojanowo - Koszanowo.
Wróciłem jakoś po północy. Przyznaję że akumulatory ledwie wytrzymały grzać przez ponad 3h na długich światłach i z muzą Widać już słabną bo dwa lata mają...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Majster
Scooter
Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Green Hills 4AT
|
Wysłany: Czw 19:52, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
rad: napisał: |
Druga najdłuższa wycieczka miała 111km (ciekawe te liczby są ).
|
Czy te liczby mają coś wspólnego z komunikacją podmiejską gminy, leżącej w obrębie miasta Poznania?
Z tego co pamiętam, to moje najdłuższe wyprawy rowerowe liczyły zaledwie 25 km. Większa częsc trasy przebiegała w terenach leśnych. Oczywiście duży bagaż był zbędny, ponieważ to był wypad na 2 -3 godziny. Coś tam do picia, ewentualnie do tego coś do zjedzenia.
Zazwyczaj najpierw odwiedzaliśmy jeziorko. Wiadomo, ciepła woda, to czemu nie skorzystac z kąpieli? Następnie wypad do Puszczy Zielonki. Tam mała regeneracja sił, ewentualne korekty ustawień w rowerze, podpompowanie kół i jazda z powrotem do domu.
Na dłuższe wyprawy wolę jechac samochodem, ponieważ zawsze pewniejszy środek lokomocji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
rad:
Zwierzak
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Stare Miasto...
|
Wysłany: Czw 20:55, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
@ Majster:
Nie wiedziałem że to jedzie do MG, mówiłem że 133 kiedyś była popularną liczbą w komputerach, a 111 to po prostu trzy jedynki hehe, no proszę - a tu autobus do MG Szukajmy dalszych powiązań tych liczb z dziedzinami życia
Pewniejszy środek transportu? Nie wierzysz w siłę swoich nóg? Nie wierzysz w korbę, zębatki, łańcuch i wycentrowane koło z oponą i dętką? Hmmm... Jedyne czego można zazdrościć samochodom to to, że mają zadaszenie a 25km trasy to ja robiłem w 2000 roku mając 12 lat
Pamiętam jak dziś kierunek Wonieść, jeziorko... Ledwo co założyłem licznik do Squadaqa. Był ciepły sierpniowy, weekendowy dzień. Powoli wakacje zmierzały ku końcowi. Na bagażniku mapka i zero dodatków. Pomyślałem sobie: 25km - to będzie łatwe, pojadę i wrócę w trzy godzinki. Wyruszyłem. Już po 7km... ZONK! Polna droga... Piach... No i pół kilometra prowadziłem rower... No ale dobra, wsiadłem... Jadę dalej. Dojechałem do wsi Żydowo (którą nota bene nie było widać na mapie) no a następnie do Parska. Tam zaczęła się moja gehennna - KOCIE ŁBY!! Tak... A ja na 20" kółeczkach... 4km kocimi łbami... Przeżyłem. Dojechałem do jeziora i odzyskałem energię. Następnie wyruszyłem w drogę powrotną. Nie miałem zamiaru jechać tą samą drogą. Więc wg mapy pojechałem inną... Po 2km droga skończyła się na środku jakiegoś sadu... byłem głodny i spragniony. Więc zeżarłem kilka jabłek, z któregoś pola trochę marchewek i w drogę powrotną tym razem szosą... Po kolejnych kilku km zaczęło mi się dziwnie jechać... Obluzował mi się całkowicie klin w lewym pedale... No super... Lewy pedał mógł robić półobrót podczas gdy prawy stał... Kontynuacja trasy dusząc intensywnie prawą nogą... Było naprawdę ciężko... Zrobiłem wtedy ponad 35km i w sumie było to rozpoczęcie wszelkiej mojej dłuższej jazdy na rowerze, gdzyż nigdy wcześniej nie zapuszczałem się w trasę z mapą. Zwykle było to tylko dojechać na któreś pole podczas żniw i popatrzeć jak pracuje kombajn... Tak wyglądało moje wakacyjne dziećiństwo na wsi...
Niewątpliwie Majster przypomniałeś mi tą historyjkę swoim postem za co Ci bardzo dziękuję Ale jeśli grzebałbyś przy swoim rowerze tyle co przy autku to byś nie musiał się bać żadnej awarii... Rower też może być "pewnym środkiem lokomocji".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Majster
Scooter
Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Green Hills 4AT
|
Wysłany: Czw 21:37, 30 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Rad nie chodziło mi o to, że rower może się rozkraczyc na drodze. Wierzę w swój dwukołowy pojazd z MAKRO, robiłem wszystko co potrzeba i mogę jechac. W razie jakiegoś uszkodzenia można naprawic samemu.
W nogach też mam siłę Dużo jeździłem jako mały dzieciak i jestem przyzwyczajony do dłuższych wycieczek.
Nie jest łatwo jechac rowerem po ruchliwej drodze. Tyle bałwanów jeździ po dziurawych polskich drogach. Przykładem jest wyprzedzanie roweru z odstępem 10 cm. Raz mnie ktoś tak wyprzedzał i myślałem, że go zaraz dogonie i zniszczę.
Drugi powód to lekceważenie rowerzystów. W jakiś dzień, ktoś wjechał mi "pod ryj" samochodem marki Trabant (nie ściemniam), byłem na drodze z pierwszeństwem. Widział, że jadę ale olał rower. Dobrze, że nie wjechałem mu w dupsko
Jeżeli natomiast jeździmy na drogach o mniejszym natężeniu ruchu to z całą pewnością jazda na rowerze jest czymś fajnym i dobrym przede wszystkim dla zdrowia. Tak można podróżowac na dwóch kółkach bez żadnych obaw
Myślę, że się rozumiemy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rad:
Zwierzak
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Stare Miasto...
|
Wysłany: Pią 15:01, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Jak najbardziej. Też raz miałem sytuację, że seicento albo tico na zakręcie mnie wyprzedzało (to już parę lat temu i niebardzo pamiętam) i jeszcze troszkę a lusterko dałoby mi po kierownicy... A autko pędziło chyba z 70km/h na drodze o szerokości 4m i wyprzedzało na zakręcie !! Masz rację, takie sytuacje się zdarzają.
Dwa tygodnie temu wracałem ze sklepu rowerowego na św. Czesława. Wracałem ul. Królowej Jadwigi i jadę sobie 50km/h (trzeba przyznać że dusiłem troszkę), wrzuciłem kierunek i zaczynam manewr zmiany pasa ruchu. Na środkowym pasie jedzie pomarańczowy lublin tyle samo co ja a zaczął na mnie trąbić jak głupi. Następnie, gdy już zjechałem na pas do skrętu w lewo przyspieszył środkowym, otwarł okno i zaczął się na mnie wydzierać, że jestem taki a taki i czy mi się k** nie spieszy... No cóż... Ja tylko zmieniłem pas ruchu będąc 15m od samochodu, który mógłby mi zagrozić... Założę się że nawet hamulca nie musiał naciskać... No ale cóż... Wariaci po polskich drogach jeżdżą i na to się nic nie poradzi... Trzeba jakiś harpun do rowera sobie zamontować co by tylko takich powystrzeliwać
|
|
Powrót do góry |
|
|
turek1
Nowy
Dołączył: 07 Lis 2006
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 5ct -->> 5skt
|
Wysłany: Pią 18:02, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
jakoś nie widzę zdjęcia twojego składaczka - moze go opiszesz zrobisz fotki , moze wogole pogadamy o rowerach co - troche się znam rowerek mam też niezły
|
|
Powrót do góry |
|
|
rad:
Zwierzak
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Stare Miasto...
|
Wysłany: Pią 19:35, 31 Sie 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo chętnie Najpierw odwiedź stronę [link widoczny dla zalogowanych] (ewentualnie [link widoczny dla zalogowanych]). Jest to wersja strony internetowej o moim rowerze jednak powstała w zeszłym roku i jest już trochę (w dużym stopniu) nieaktualna. W sierpniu mój rower zagościł także na łamach ogólnopolskiego czasopisma "Elektronika dla Wszystkich" A jeśli będziesz chciał pogadać to mamy PW albo możemy założyć nowy temat. W tym temacie zaczyna się robić mały off topik co może się nie spodobać władzom forum
|
|
Powrót do góry |
|
|
emiliano_LP
Link Hogthrob
Dołączył: 18 Maj 2007
Posty: 995
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/3 Skąd: II trybuna
|
Wysłany: Pon 20:50, 10 Wrz 2007 Temat postu: |
|
|
Moja najdłuższa to z Winograd(os.Przyjaźni) do strzeszynka i spowrotem xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
rad:
Zwierzak
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Stare Miasto...
|
Wysłany: Pon 19:03, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Dobra, drodzy państwo, uznałem że nie będę zakładał nowego tematu bo ile rowerowych tematów może być na forum? Ale zapytam:
W ciągu roku ile robicie/zrobiliście kilometrów?
Wiem, że mój wynik w porównaniu z niektórymi aktywnymi 70- i 80-latkami to pryszcz bo oni robią rocznie po 10-20tys. km, no ale cóż... Moje 20" kółka pobiły wszelkie dytychczasowe rekordy , które prawdopodobnie już nigdy nie zostaną przeze mnie pobite...
Tak więc dokładnie w 182 dni (pół roku), mój licznik wybił zakładane przeze mnie 2 tysiące kilometrów i dziś mam na liczniku 2006,4km -> happy
Wprawdzie te 2k km miały być już w sierpniu no ale cóż - nie wypaliło z powodu zużycia się wielu elementów i konieczności ich wymiany (końcu ile dziesięcioleci mogą wytrzymać tak katowane części?).
Dzisiejszego dnia chyba już mi nic nie popsuje ]:->
|
|
Powrót do góry |
|
|
mechel31
Scooter
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Swarzędz
|
Wysłany: Pon 22:55, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
najdalej rowerem to ja pojechałem nad malte ze swardz okolic mc donalda poco dalej dalej to sa auto busy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rad:
Zwierzak
Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 677
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Stare Miasto...
|
Wysłany: Pon 23:37, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
Za które trzeba płacić I stoisz w wypakowanym autobusie S1 lub S5 marki volvo lub solaris i trzymasz się tak tej poręczy albo gumowego paska wiszącego spod sufitu patrząc się albo na twarze zmęczonych, niewyspanych ludzi, albo na tapicerkę volvo lub oglądasz krajobraz przez duże prostokątne okno... NUDA Jedyna zaleta to że Ci na czupryne woda nie kapie
|
|
Powrót do góry |
|
|
mechel31
Scooter
Dołączył: 03 Wrz 2007
Posty: 332
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Swarzędz
|
Wysłany: Pon 23:53, 29 Paź 2007 Temat postu: |
|
|
mamyjeszce jelcze ale tam poznajesz nowych ludzi jedziesz w kilku atmosferai w ogole
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|